Ja nie jestem Mamą. A Ty?

[tg_small_content]26 maja obchodzimy w Polsce Dzień Matki, za parę dni później Dzień Dziecka. To są piękne święta i tyle! Media społecznościowe zalewa fala wyrażania uczuć. I to jest super! To jest ważny dzień i wszystkie Mamy powinny się nim delektować, a te które chcą – emitować swoje emocje wszystkimi kanałami świata.[/tg_small_content]
[tg_small_content]Ja, mimo wielu staraniom nie zostałam mamą. Ale jestem szczęśliwą kobietą ! W tych dniach blisko mi do tych kobiet, którym nie było dane urodzić i mieć dziecko/dzieci, lub które poroniły. Możecie to uznać za dziwactwo, ale po prostu takie fale odbieram. Oczywiście ma to związek z własnym doświadczeniem oraz z faktem, że byłam świadkiem rozczarowań innych par starających się o dzieci. Mam też w gronie znajomych przykłady kobiet i par cierpiących z tego powodu, nie mogących dać sobie rady z tym, że może nigdy nie będą mieć własnych dzieci. Nie chciałabym jednak, aby mój post był odebrany jako potrzeba otrzymania współczucia, zwrócenia na siebie uwagi lub co gorsza, psucia innym nastroju.[/tg_small_content]
[tg_small_content]

Czy wolno mi o tym głośno mówić? Jeżeli uważasz, że nie, to nie czytaj dalej.

[/tg_small_content]
[tg_small_content]Wiem, że po drugiej stronie lustra jesteś Ty, kobieta Nie-Mama. I albo udało Ci się przerobić ten temat i jesteś w tym miejscu co ja, cieszysz się widząc radość innych matek, albo cierpisz. Nie bądź zła na mnie, że to mówię. Nie chowaj się, nie udawaj, że jest inaczej. Jeśli potrzebujesz czasu na smutek, złość to jest to jak najbardziej w porządku. Mam jedynie nadzieję, że jest ktoś, kto czuwa przy Tobie.
Nie jestem w stanie pomóc Ci bezpośrednio ale napiszę coś, co może pomóc Twojej duszy i dodać Ci trochę energii? Po prostu coś od mojej duszy dla Twojej duszy![/tg_small_content]
[tg_small_content]Ta jedna chwila
W pewnym momencie podjęłam decyzję, że to koniec starania się o potomstwo. Jeśli myślisz, że to przyszło mi łatwo to się grubo mylisz. I teraz z mojego doświadczenia wyniosłam, że czasem w trudnych chwilach – które potrafią trwać latami – wystarczy nawet jedno słowo, jedno zdanie wypowiedziane w nieoczekiwanej albo odpowiedniej chwili i nagle zaczynasz widzieć siebie, to co się z Tobą dzieje z innej perspektywy. To jak przebudzenie, taki „pstryczek elektryczek” z dobrą energią. Tak było w moim przypadku. Usłyszałam „Agnieszko, ale Ty wiesz, że można być też szczęśliwym bez dzieci, prawda? I to był ten moment! Plus delikatny dotyk mojej dłoni w momencie wypowiadania tych słów. Nie da się tego opisać. To były słowa wypowiedziane przez doświadczoną osobę, którą wielu stawia sobie za wzór – ja również.[/tg_small_content]
[tg_small_content]Widzieć na nowo
Zaczęłam wtedy znowu myśleć na trzeźwo. Zastanawiać się. Po pierwsze czy ja naprawdę chciałam mieć dzieci, czy też musiałam pasować po prostu do pewnego schematu? Dotarło do mnie, że nigdy o tym nie myślałam, nie przemyślałam tego dla siebie samej. Dostrzegłam wtedy przez co przeszłam przez te parę lat starając się z mężem o dziecko. Przez co przeszliśmy oboje.[/tg_small_content]

[tg_small_content]Jest nas Dwoje
Coś czego wtedy nie zauważałam, to ta druga osoba obok mnie, mój mąż. Bo czy prawo do cierpienia mam tylko Ja? No nie, nie widziałam wtedy, że On walczy podwójnie – O mnie i o nasze Dziecko. Oczywiście, nigdy mężczyzna nie będzie czuć tego bólu, który odczuwa kobieta. Ale też czuje i jego świat wali się w inny sposób. Wali się świat dla obojga!

Presja społeczeństwa
Przede wszystkim zauważyłam jaką ogromną presję wywiera na nas społeczeństwo – system i Kościół – tradycyjnie mocny w naszym kraju. To co siedziało w mojej podświadomości to twierdzenie, że kobieta spełniona to tylko taka, która zazna macierzyństwa. Jeśli nie uda Ci się urodzić naturalnie to coś jest z Tobą nie tak, a jak próbujesz wspomagać to jesteś przeklęta. Przyznaj sama, ile razy usłyszałaś: „Nie masz dzieci, nigdy nie zrozumiesz” czy „Nie mądrz się, bo nie masz dzieci” lub, „A co Ty możesz na ten temat wiedzieć”, „Kobieta, która nie ma dzieci jest pozbawiona najpiękniejszego doświadczenia na świecie” …. To bardzo krzywdzące słowa. Ale w drugą stronę, osoby mające dzieci, nie mogą wiedzieć, jak to jest, kiedy się nie ma dzieci … tzn. w sensie pozytywnym. Nie będę rozwijać tego wątku. Będziesz miała ochotę, to mnie o to zapytasz…

Ze skrajności w skrajność
Przekonałam się też, że jest cała masa cudownych ludzi, którzy chcą Cię wspierać i otoczyć empatią. Niestety wtedy potrafi dojść to absurdu – zaczynają obchodzić się z Tobą jak z jajkiem. Starają się uważać co mówią, żeby Cię tylko nie urazić. Hm, tak źle i tak nie dobrze? Taka rzeczywistość 🙂 [/tg_small_content]
[tg_small_content]Życie – kocham Cię nad życie

Często słyszę od innych, że byłabym wspaniałą mamą. To jest miłe, bo myślę sobie, że chyba jestem fajnym człowiekiem, skoro tak mówią. Ale czy bym nią była naprawdę? Tego nie wie nikt. Może byłabym dobrą mamą, może nie. A może mam inną role do spełnienia na tym świecie, rolę która nie jest ani lepsza ani gorsza, ale równie ważna? Przyjmuję to co mi przeznaczone z pokorą i żyję!
Jest mi dobrze tak jak jest! Związek z mężem się nie rozleciał, wręcz przeciwnie, jest mi dobrze w naszym związku.
Zapytana kiedyś czy nie brakuje mi dziecka czy nie brakuje mi tego uczucia odpowiadam: Brakować może Ci czegoś co znasz. Jak czegoś nie zaznasz, to nie może Ci też tego brakować!
Jeśli Ciebie opisane doświadczenie nie dotyczy, to proszę nie czuj współczucia dla mnie. Czuj radość i wiedz, że mam zajebiste życie!

I tego życzę każdej kobiecie, każdej parze niezależnie od płci … Żyjcie! Bo jesteśmy tu na chwilę![/tg_small_content]

Written by Agnes